Sprawa Sądowa Umowy

Ugoda „zwykła” a sądowa – którą wybrać?

zgoda, podanie ręki
5/5 - (2 votes)

Ugody zyskują na popularności z każdym dniem. Dzieje się to zarówno dzięki ustawodawcy – który tworząc nowe prawo zachęca strony stosunków cywilnoprawnych do ich zawierania, ale także na skutek rosnącej kultury rozwiązywania sporu, kształtującej się w naszym społeczeństwie.

Ugodzie umownej, nazywanej także „zwykłą” lub pozasądową, poświęciłam osobny artykuł (zob. „Umowa ugody – wzór z objaśnieniem”) toteż pozwolę sobie pominąć jej szczegółową analizę. Przypomnę jednak, że jej najważniejszymi cechami charakterystycznymi są:

  • czynienie sobie ustępstw przez strony stosunku cywilnoprawnego, bez wymaganej obecności strony trzeciej – czuwającej nad tokiem obrad;
  • przyczyną zawarcia ugody jest spór, który istnieje lub hipotetycznie może zaistnieć w przyszłości;
  • dla swej ważności nie wymaga szczególnej formy, podlegając ogólnym zasadom granic swobody umów prawa cywilnego.

Natomiast ugoda sądowa jest już instytucją nieco bardziej sformalizowaną, mającą walor porozumienia zawartego przed organem państwowym – tj. przed majestatem sądu.

Przepisy kodeksu cywilnego nakładają na sądy obowiązek dążenia w każdym stanie postępowania do ugodowego załatwienia sprawy, o ile zawarcie ugody przez strony sporu jest dopuszczalne (art. 10 k.p.c.). W związku z tym, w trakcie postępowania nie ma terminu na jej zawarcie, a możliwość tę wyczerpuje dopiero wydanie prawomocnego orzeczenia przez sąd.

Ugoda może także zostać zawarta przed wniesieniem pozwu we  właściwej sprawie. Jest to ugoda podjęta w postępowaniu pojednawczym. Strona zainteresowana taką formą rozstrzygnięcia może zwrócić się do sądu rejonowego właściwego dla strony przeciwnej o zawezwanie do próby ugodowej. Stawiennictwo na posiedzeniu, choć nie jest obowiązkowe, może pociągnąć za sobą negatywne skutki dla wezwanego – związane z obowiązkiem zwrotu kosztów podjęcia próby wzywającemu.

Ustawodawca przewidział także możliwość zawarcia ugody przed mediatorem. Jeśli zostanie ona zatwierdzona przez sąd, zyskuje walor prawny ugody zawartej przed sądem.

We wszystkich wspomnianych przypadkach ugody sądowej, sąd dokonuje kontroli dopuszczalności jej zawarcia. Za niedopuszczalną sąd uzna ugodę sprzeczną z prawem lub z zasadami współżycia społecznego albo zmierzającą do obejścia prawa. Jest to, moim zdaniem, pozytywna procedura, bowiem nie wymaga od stron stosunku cywilnoprawnego znajomości przepisów prawa, pozwoli jednocześnie ograniczyć (lub nawet wykluczyć) ryzyko wyzysku, wystąpienia wad oświadczenia woli etc.

Ugoda zawarta przed sądem zostaje wpisana do protokołu rozprawy lub posiedzenia. Temu zabiegowi zawdzięczamy absolutne dochowanie wymagań dotyczących formy jej zawarcia. Tak jak już wspomniałam à propos ugody umownej – choć zasadą ogólną tejże jest brak wymogów dotyczących formy szczególnej jej zawarcia, może wymóc ją charakter czynności prawnej. Ugoda sądowa zastępuje formę przewidzianą dla danej czynności prawnej i strony stosunku nie muszą martwić się jej nieważnością od strony proceduralnej.

Kolejną ważną cechą ugody sądowej jest wywoływanie przez nią skutków w postępowaniu egzekucyjnym, bowiem zgodnie z art. 777 k.p.c. stanowi tytuł egzekucyjny. Tytuł ten opatrzony w klauzulę wykonalności może stanowić podstawę wszczęcia egzekucji komorniczej, gdy strona zobowiązana na gruncie ugody nie spełnia umówionej części świadczenia. Tak doniosłego waloru nie posiada z kolei ugoda umowna.

Nie bądźmy jednak zbyt krytyczni względem ugody pozasądowej – gdyby obiektywnie była gorszą instytucją, na pewno z czasem zostałaby całkowicie wyparta przez ugodę sądową.

Główną zaletą ugody umownej jest zasadniczy brak kosztów jej zawarcia. Oczywiście w zależności od charakteru czynności prawnej, będącej przedmiotem ugody, mogą się one pojawić, jednakże nie są zbyt wygórowane (np. dotyczą opłaty notarialnej przy sporządzaniu ugody w formie aktu notarialnego).

Ugoda sądowa, w związku z tym, że zostaje zawarta w trakcie trwania postępowania przed sądem, wiąże się z koniecznością uiszczenia kosztów sądowych. Ustawodawca jednakże na zachętę, by w momencie, gdy już doszło do sporu przed sądem, nie wykluczyć z finansowego punktu widzenia możliwości zażegnania konfliktu przez porozumienie stron, wprowadził możliwość zwrotu połowy uiszczonej opłaty od pisma wszczynającego postępowanie w pierwszej instancji oraz zarzutów od nakazu zapłaty, jeżeli postępowanie w pierwszej instancji zakończyło się zawarciem ugody sądowej po rozpoczęciu rozprawy (art. 73 ust. 1 pkt 3 lit. c ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych).

Warto także podkreślić, że ugoda pozasądowa może być zawarta zarówno przed wniesieniem sprawy na drogę sądową, jak i w czasie trwania postępowania. W tym drugim przypadku osiągnięte porozumienie za sprawą ugody powinno się wiązać z cofnięciem powództwa w sprawie. Jeśli pozew zostanie cofnięty jeszcze przed rozpoczęciem posiedzenia, na które sprawa została skierowana – sąd z urzędu będzie mógł zwrócić stronie połowę opłaty sądowej od cofniętego pisma.

Podsumowując: nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, którą ugodę wybrać – umowną, czy sądową? Obie mają bowiem swoje zalety i wady, mniej lub bardziej istotne z punktu widzenia podmiotu zainteresowanego jej zawarciem.

Marta Bieńkiewicz

Dodaj Komentarz

Zostaw komentarz